poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Gotowany krab.





                Nie jest to może przepis z prawdziwego zdarzenia, ale instrukcja jak gotować kraba oraz chęć podzielenia się z wami wrażeniami. :) W Norwegii są bardzo tanie owoce morza ( małże, kraby, krewetki ) i to też przyczyniło się do takich, a nie innych zakupów. Wszystkiego trzeba w życiu spróbować, teraz mogę już skreślić kolejną rzecz.

Potrzebne Ci będą: 

- krab
- ziele angielskie
- pieprz ziarnisty
- liść laurowy
- sól
- cytryna




          
                Wszystko jest bardzo proste, jedyną czynnością, którą musimy wykonać jest wrzucenie surowego kraba (najlepiej jeszcze ruszającego się) do lekko osolonej wody z dodatkiem przypraw wymienionych wyżej. Gotujemy go ok. 15-20 minut i wyjmujemy do przestygnięcia, a później już tylko zabawa. Przydatnym gadżetem są tutaj specjalne szczypce przeznaczone do łamania pancerza kraba, ale ja poradziłem sobie ostrym nożem i łyżeczką (dziadek do orzechów to także sposób). 

                Jeżeli chodzi o kraba, powiem krótko- wolę krewetki. Rozczarował mnie smak spod pancerza. Najlepsze było oczywiście mięso ze szczypców i na tym koniec (bardzo podobne do smaku krewetek). Nie była to duża sztuka, ale mile będę wspominał przygodę z tym osobnikiem. Aha, jeszcze jedno, mięso z kraba najlepiej skropić sokiem z cytryny...mmm..





P.S. Kolejną rzeczą, która lubię w Norwegii są tutejsze zwierzęta. Mam na myśli łosie i częstotliwość ich występowania. Jest ich naprawdę mnóstwo i są niesamowite. Na moje oko 3-4 razy większe od porządnej sarny. Nie boją się niczego i mają poczucie, że to my wkraczamy na ich teren, a nie one na nasz. Moją kolejną norweską misją jest zrobienie pięknego zdjęcia łosiom. Niestety jak już wyjdą, okazuję się, że nie mam przy sobie aparatu. (tylko raz udało mi się uwiecznić to zwierze na zdjęciu, czego efekt widać poniżej). 



czwartek, 2 sierpnia 2012

Tagliatelle z wędzonym łososiem w sosie śmietanowym.





               Zacznę od tego, że w Norwegii mają bardzo taniego łososia, co jest dla mnie cudownym faktem. :) Kiedy już kupiłem porządny filet, wiedziałem, że będzie fajnie pasował do sosu śmietanowego, pietruszki i makaronu. Smakowało wszystkim, także uważam to danie za kolejny sukces.


Potrzebne Ci będą ( porcja na 2 osoby ):

- łosoś wędzony
- makaron (najlepiej tagliatelle)
- 100 ml mleka
- 2 łyżki masła
- 200 g śmietany
- świeża pietruszka
- sól, pieprz ziołowy




                  Wrzucamy makaron do gotującej się, osolonej wody i gotujemy al dente. Na koniec odcedzamy go i polewamy oliwą z oliwek ( nie wodą ).
                  Następna sprawa to sos. Jest dziecinnie prosty w przygotowaniu, a w połączeniu z wędzonym łososiem smakuje cudownie. Na patelni rozpuszczamy 2 łyżki masła, zaraz po tym dodajemy 200 g śmietany i 100 ml mleka. Wszystko podgrzewamy delikatnie, przyprawiamy solą i pieprzem, a na koniec dorzucamy drobno pokrojonego, wędzonego łososia. Ostatnim krokiem jest dodanie na patelnie posiekane liście świeżej pietruszki. Gotowe! Nakładamy porcje makaronu na talerz, zalewamy sosem i dekorujemy wykorzystanym w przepisie ziołem.

Zapraszam do spróbowania przepisu i życzę SMACZNEGO!


P.S. Kolejna sprawa, która sprawia, że moje serce oddane jest Norwegii to krajobrazy i architektura. Cudowne czerwono białe, bądź niebieskie domki, albo całe farmy z czerwonymi stodołami wyglądają nieziemsko ( na farmie konie, kurczaki, kaczki, pełno kotów. To jest piękne ). Jeżeli mówię o krajobrazach, mam na myśli fiordy, skały oraz cudowne i bogate lasy. Powiem tak: oczy się nie nudzą. Co chwilę jakiś łoś lub przepiękne fiordy. O tym nie da się pisać, to trzeba zobaczyć.